Cz. II – WITAJ W ŚWIECIE LICZB!
Liczby są wszędzie – w kalendarzu, komórce, na zegarku, autobusie, stadionie piłkarskim, w twoim portfelu, itd. Są dla nas tak powszechne i oczywiste, że zapominamy, kiedy i jak się ich nauczyliśmy.
Ze rozumieniem liczby się nie rodzisz.
To język, którego musisz się nauczyć. Intuicyjnie możesz odróżnić jedność od wielości, np. stado lub parę od pojedynczego osobnika – tyle wystarczy, by przetrwać w buszu. W świecie galopującej technologii, bez nazywania i rozumienia liczb, umrzesz z pragnienia pod automatem z colą! 🙂
Liczba jest pojęciem abstrakcyjnym
Jeśli poproszę cię o wodę, to dasz mi kubek wody, a nie kartkę z napisem „woda”. Będę mogła poczuć jej ciężar, smak, wilgoć w ustach. To jest konkret – coś, czego mogę dotknąć, spróbować, doświadczyć. Jeśli poproszę cię o pokazanie liczby pięć, to pewnie napiszesz mi ją na kartce, albo pokażesz mi cyfrę 5 na swojej komórce. W mojej głowie pojawi się jakiś obraz związany z tą liczbą, np. piątka w dzienniczku. To dlatego, że od dziecka uczę się liczb i liczenia.
Jednak Twoje dziecko w wieku 2-3 lat, nie ma jeszcze takich skojarzeń.
Liczba jako taka dla niego nie istnieje. Istnieją dwa koty, które można potarmosić, ale samo „dwa” nie istnieje. Jest sznurek, ale czy jest go 7 czy 5 metrów – to już wyższa matematyka! Tak samo to, ile zarabiasz. Dopiero za jakiś czas stwierdzi, czy to dużo, czy mało. Na razie pieniądz to dla niego moneta lub papierek – chyba ważny, bo dorośli ciągle o nim mówią! 🙂
Cała zabawa w matematykę na etapie przedszkolnym sprowadza się do powiązania świata liczb ze światem realnym, czyli abstrakcji z konkretem, oraz opisywania tych czynności językiem matematyki.
Ale UWAGA – większość rodziców popełnia błąd myśląc, że ich dziecko „już liczy”, bo recytuje cyfry od 1 do 10, a nawet dalej. Zaraz mi się przypomina, jak uczyłyśmy się z siostrą piosenek ABBY – ja byłam Agnetą, a ona Friedą i śpiewałyśmy do „mikrofonów” z dezodorantów… :):) Śpiewałyśmy „po angielsku” nie rozumiejąc ani słowa! Tak samo możesz nauczyć dziecko „liczyć” – na pamięć, bez zrozumienia, fonetycznie,
tylko czy na pewno o to w tym chodzi?
Kolejność cyfr jest ważna, bo pokazuje nam liczbę w aspekcie porządkowym – jej miejsce w szeregu, w którym każda następna jest o jeden większa.
Nie mniej ważne dla malucha będzie zrozumienie liczby w aspekcie kardynalnym, zwanym też głównym. Nastąpi to wtedy, gdy liczba będzie mu się kojarzyć z wartością i liczebnością, czyli zbiorem, który jest stały niezależnie od tego, co zawiera (np. pięć palców, 5 zł, 5 autek itd.).
Ucząc matematyki przedszkolaka, musimy zadbać, by poznał liczby także w innych aspektach (symbolicznym, arytmetycznym, miarowym itd.). Do tego wprowadzimy już pierwsze działania na liczbach w formie prostych łamigłówek, „zadań” z treścią, którą zbudujemy w oparciu o znane dziecku sytuacje i doświadczenia – np.
Na sznurze wiszą klamerki. Pytamy: ile jest klamerek? Tata zdjął 4 klamerki. Ile zostało?
Pierwsze doświadczenia dziecka z matematyką mają być nieformalne, jak najbardziej konkretne i zabawne. Proponujemy mu gry i zabawy, w których będzie swobodnie manipulowało realnymi przedmiotami, porównywało swoją wysokość z innymi osobami, bawiło się kształtami. Można już pokazywać cyfry, uczyć i nazw i kolejności, by dziecko stopniowo się z nimi oswajało, powoli uczyło się języka matematyki.
Najważniejsze, to zrozumieć, że:
„Matematyka jest zdolnością do myślenia, szukania różnych rozwiązań, to zdolność do zadawania pytań i szukania odpowiedzi”.1
Iwona Hechsman-Pryca – Kreatiwonka
1 Małgorzata Skura, Michał Lisicki – Gen Liczby, wyd. Mamania 2018, s.90
Moje propozycje pomocy do nauki liczb w aspekcie kardynalnym i porządkowym:
– Książka i zabawka „Mała biała rybka liczy do 11” – na FB
https://www.facebook.com/kreatiwonka/posts/618209245346709
– PIZZA (oraz wpis „10 cech dobrej zabawki”)
– Klaser „Babeczki do przeliczania”